Kto na to przyzwolił? (ebook)

Autor:

33.00

  • Ilość stron: 243
  • Data wydania: 2013

Odkryj książkę już teraz. Wyświetl wersję PDF online.

ISBN: 978-83-63773-21-2

SKU: 36bc0eb8d0bf-1 Kategorie: ,

„Stefan Bratkowski napisał esej o faszyzmie, najbardziej ponurym – obok bolszewizmu – fenomenie polityczno-kulturalnym XX wieku. Skąd się wziął faszyzm? Dlaczego zwyciężał? Na czym polegał jego zatruty urok? Jaka jest odpowiedzialność intelektualistów, którzy ulegli temu urokowi?

Jak zwykle u Bratkowskiego – legendy polskiego dziennikarstwa – rozważania te są skreślone żywo i błyskotliwie. I jak zwykle pełne są opinii kontrowersyjnych i prowokujących do polemik. Autor dyskutuje z Bullockiem i Arendt, pochyla się nad Tomaszem Mannem i Heideggerem, nad Carlem Schmidtem i Hansem Fellada, nad Croce i Gentile, Maurras’em i Maritain’em. Opowiada o urzeczonych faszyzmem takich intelektualistach rumuńskich jak Cioran czy Eliade. Pokazuje utajony związek faszystowskiego mitu „odrodzenia narodowego” z antysemityzmem. Przypomina o zaślepieniu elit Zachodu wobec Hitlera.

Jednak nie jest to po prostu szkic o historii. Są to rozważania o duchowych źródłach zagrożeń dnia dzisiejszego związanych z falą populizmu i ksenofobii. Nad książką unosi się cień Breivika, fanatyka zbrodniarza, który przeobraził zamożną, stabilną, demokratyczną Norwegię w przedsionek piekła.”

– Adam Michnik

RECENZJE / WYWIADY

http://studioopinii.pl/stefan-bratkowski-jak-to-sie-stalo/

audycja POPOŁUDNIE RADIA TOK FM – 27.03.2013 godz.15:33
http://www.tokfm.pl/Tokfm/0,130501.html

 

__________________

08.03.2013

Jak rodził się faszyzm. Wskazówki na XXI wiek

autor: Krzysztof Ratnicyn

Czy marsze patriotyczne w Warszawie i innych miastach Polski mogą być oznaką radykalizacji nastrojów w naszym kraju? Nie ma wątpliwości, iż w ostatnim czasie uaktywnili się działacze radykalnych, nacjonalistycznych formacji, jak NOP czy ONR.
Jak nie na ulicach miasta, to na uniwersytecie. Niezadowoleni budntują się; punktem wyjścia może być pogorszenie sytuacji gospodarczej albo zaostrzenie debaty publicznej na temat spraw obyczajowych. Trwa mocne starcie między zradykalizowanymi siłami między tradycyjnie ujmowaną lewą i prawą stroną. Zdaje się, że Stefan Bratkowski, legenda polskiego dziennikarstwa, trafił w samo sedno, pisząc „Kto na to przyzwolił?“, esej o narodzinach faszyzmu i zagrożeniach tą ideologią we współczesnej Europie. Autor nie ma wątpliwości: lata 30. XX wieku są – a raczej, powinny być – dla nas solidną lekcją i punktem odniesienia: już raz nie zaeagowaliśmy na czas.
Niemal przed stuleciem udawaliśmy, że nic się nie dzieje, a najwięksi tego świata woleli przymknąć oko w imię spokoju, zachowania status quo i doraźnych efektów w polityce wewnętrznej swojego kraju. Nie tak dawno ukazała się znakomita praca Nicholasa Wapshotta Keynes kontra Hayek. Twórca myśli makroekonomicznej, która po kryzysie 2008 znów wraca do łask, był naocznym świadkiem cynizmu polityków i służb dyplomatycznych Wielkiej Brytanii. Po Wersalu Maynard Keynes nie miał już żadnych wątpliwości, zrywając pracę dla brytyjskiego rządu i otwarcie manifestując niezgodę na obciążenie przegranych Niemiec niemożliwymi do spełnienia żądaniami i reparacjami. Co więcej, Keynes przewidział, iż niechybny wówczas upadek gospodarczy Niemiec i Austrii doprowadzi do kryzysu rządu w Weimarze, radykalizacji nastrojów i upadku idei demokratycznych. Niedugo potem protestował w sprawie katastrofy humanitarnej nad Renem.
Dziś z perspektywy drugiej dekady XXI wieku, możemy bezsprzecznie dowieść, iż kryzys gospodarczy jest najlepszym gruntem do rozwoju niezadowolenia społecznego i narastania niepokojów. Dalej już prosta droga do zwycięstwa nacjonalizmu i ekstremizmu politycznego.
Pamiętamy historie sprzed dekady, kiedy w Austrii triumfowało ugrupowanie Haidera. We Francji zaś niepokojąco duże poparcie zyskiwał Le Pen, a we Włoszech nieco wcześniej – Giafranco Fini. Ostatnie lata to już lawiono pojawiające się ostre wystąpienia prawicowych ekstremistów niemal we wszystkich krajach Europy, w tym wśród tak liberalnie dotąd nastawionych społeczeństwach jak Holendrzy, Szwedzi, Duńczycy, Finowie czy Norwegowie. Tłem są emigranci i narastające frustracje związane z trwającym na całym kontynencie kryzysem. W ostatnich miesiącach pojedyncze, lecz coraz częstsze ekscesy mają miejsce w Polsce.
Bratkowski przywołuje liczne współczesne przypadki rosnącej popularności skrajnej prawicy, również w najtrwalszych demokracjach Unii Europejskiej. Sięga też do korzeni europejskiego nacjonalizmu, który zrodził w latach 30. najstraszniejszą dyktaturę w dziejach naszego kontynentu oraz ludobójstwo na nigdy wcześniej niespotykaną skalę. „Kto na to przyzwolił?“ krótce trafi do księgarń; głos Bratkowskiego daje szansę, aby jaśniej i w szerszym kontekście odczytać sygnały napływające z wielu stolic Europy. Może znów stoimy w obliczu konieczności postawienia pewnej diagnozy. Kiedy siły NATO postanowiły zareagować na wydarzenia w Kosowie, główną myślą towarzyszącą interwencji było zatrzymanie przemocy, aby nie powtórzyła się tragedia Srebrenicy czy Sarajewa. Wtedy całej Europie Zachodniej było wstyd. Na moment.