Vege kociołkowanie

Autor:

29.00

  • Ilość stron: 136
  • Oprawa: twarda
  • Format: 145x220
  • Data wydania: 10.05.2017 r.

ISBN: 978-83-65068-36-1

2998 w magazynie

SKU: e107d98d7a32 Kategoria:

Premiera 10.05.2017

Vege kociołkowanie to pasja wspólnego gotowania w plenerze nad ogniskiem, to wspólne celebrowanie spotkań z bliskimi przy kociołku, w wersji wegetariańskiej i wegańskiej. To także sposób na pyszne vege dania jednogarnkowe przygotowywane w kuchni.

Ponieważ pędzę przez życie, uwielbiam, łatwe w przygotowaniu, a jednocześnie smaczne dania, bo przecież wszyscy kochamy dobrze i zdrowo zjeść.

Tak oto zaczęłam eksperymentować z daniami wegetariańskimi, w najlepszym możliwym połączeniu – łatwe, dobrze doprawione, zdrowe i przede wszystkim jednogarnkowe, a najlepiej z kociołka znad ogniska, w dobrym towarzystwie. Okazało się to strzałem w dziesiątkę!

Kulinarna nuda nagle zniknęła, a w naszym menu już na zawsze pozostaną wegetariańskie pyszności z kociołka, które dzięki dobrze dobranym składnikom i przyprawom pomagają zadbać o zdrowie!

Ewa Hangel – autorka książek kulinarnych (Kociołkowanie po polsku, Garnek rzymski). W gotowaniu szuka nie elegancji i wyrafinowania, ale łatwości wykonania oraz wspaniałych, intensywnych smaków. Wielbicielka gotowania w jednym garnku.

____________________

Qultura słowa
Autorka Justyna Gul

Od czasu do czasu warto oderwać się od pracy oraz od codziennych obowiązków i odpocząć. Badania jednak pokazują, że coraz mniej doceniamy nasz czas wolny, coraz gorzej wychodzi nam relaks i wykorzystywanie weekendów czy urlopu na regenerację sił. Tymczasem, to uzupełnienie zapasów energii, zarówno fizycznej, jak i psychicznej jest nam niezbędne do tego, by utrzymać równowagę oraz dobre zdrowie.

Zatem, celebrując czas wolny, warto oddać się swojej pasji lub po prostu spotkać z przyjaciółmi. Jeśli dodatkowo lubimy gotować, możemy wykorzystać ten fakt, przygotowując dla naszych bliskich smaczny posiłek, a jeszcze lepiej … kociołek. W takim pikniku czy ogrodowym przyjęciu nie chodzi bowiem o to, by się napracować, ale by wykorzystać jak najlepiej dostępne produkty i przyrządzić z nich pyszne, proste dania. Tu nie ma mowy o ryzyku, kociołkowe wspaniałości przygotować może nawet osoba, które nie czuje się biegła w sztuce kulinarnej.

O filozofii biesiadowania przy ognisku, o pokonywaniu kulinarnej nudy oraz o wersji vege dotychczasowych dań, pisze Ewa Hangel, w swojej książce „Vege kociołkowanie. Sprawdzone przepisy”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Studio Emka książka, to nie tylko sposób na szybki i pyszny obiad, ale i odpoczynek w doborowym towarzystwie. Kto wie, może kociołkowanie stanie się nasza życiową filozofią? Książkę docenią nie tylko smakosze czy osoby profesjonalnie zajmujące sie gotowaniem, ale wszyscy lubiący dobrą zabawę i towarzystwo bliskich. Warto również wciągnąć ich w przygotowania, a zanim w kociołku zaczną dziać się kulinarne cuda, wykorzystać ten czas na rozmowę, której w naszym życiu jest niestety coraz mniej.

W kolejnych rozdziałach książki Ewa Hangel przybliża nam ideę biesiadowania przy ognisku, kreśli również kilka słów o samym kociołkowaniu. Zachęca do rezygnacji (przynajmniej na kilka dni) z mięsa i podkreśla wagę odpowiedniego doboru wrzucanych do kociołka składników, które dadzą nam siłę do zmagań z codziennością. Dowodzi ponadto, jak wielki wpływ na nasze zdrowie mają przyprawy oraz warzywa, poleca także zakupy na lokalnych targach. Zachęca również do nadania swojemu życiu odrobiny pikanterii, czyli … do używania papryki. Przede wszystkim jednak prezentuje przepisy, na takie smakowite kociołkowe dania, jak bakłażan z pomidorami na ostro, zielony groszek z ziemniakami po grecku, duszone ziemniaki z bakłażanem, czosnkiem i małym rodzynkiem, a także paella z warzywami. To zaledwie namiastka specjałów prezentowanych przez autorkę – także w wersji dla osób na diecie lub chorych na cukrzycę.

Dobór treści, ale przede wszystkim pobudzające wyobraźnię i ośrodek głodu przepisy na smaczne i zdrowe dania, sprawiają, że książka Ewy Hangel warta jest polecenia. W „Vege kociołkowaniu” nie ma wymyślnych składników, wszystko oparte jest na warzywach i przyprawach dostępnych na lokalnym targu. Powracamy do natury, do niczym nie skażonych smaków oraz do filozofii biesiadowania. To sprawia, że książkę powinno się przepisywać jako lekarstwo zarówno przeciwko przetworzonej żywności, jak i przeciwko zmęczeniu oraz nadmiernemu napięciu. Kociołek, znajomi i przepisy Hangel – czy można chcieć więcej?” ”

„Vege kociołkowanie” – Ewa Hangel przepis: Cieciorka ze szpinakiem i serem feta
Autorka Żaneta Wiśnik

Książka Ewy Hangel zawiera kilkadziesiąt świetnych tzw. jednogarnkowych przepisów wegetariańskich (czyli mniej restrykcyjnych niż wegańskie). Autorka przybliża podstawy kuchni wegetariańskiej; opisuje podstawowe składniki oraz jej własne podejście do takiego gotowania. Przybliża też uroki pichcenia na świeżym powietrzu, w kociołku nad ogniskiem. Zresztą wszystkie przepisy są tak rozpisane (ilość poszczególnych składników), żeby najadło się przynajmniej 6 osób, ale dania jednogarnkowe można spokojnie „wekować” albo jeść przez kilka dni, jeśli chce się gotować dla mniejszej liczby osób (u mnie były to dwie osoby). Przepis, który wybrałam jest bardzo prosty, a tak się akurat złożyło, że wszystkie składniki miałam pod ręką. Cieciorka ze szpinakiem i serem feta udała się bezbłędnie. Jest smakowita i sycąca, a cała książka jest przeurocza. Na pewno będę do niej często zaglądać!” ”

Recenzja –

krotkoacztresciwie.blogspot.com

Gotowanie, czy przyrządzanie różnorodnych potraw to coś co lubię robić od dawna. Gdy nie czytam, albo nie siedzę w pracy, to właśnie zmieniam się w kucharza. Eksperymentuje, bądź zdaje się na sprawdzone przepisy. Wszystko po to, aby stworzyć coś kolorowego, a przede wszystkim pełnego smaków. Bo smak to podstawa.

„Vege-kociołkowanie”, to całkiem interesująca książka poniekąd kucharska. Znajdziemy tu mnóstwo przepisów, które podzielone są na kilka działów. Potrawy z ziemniaków, makaronów, kasz i wszelkiego rodzaju warzyw, ale i owoców. Prym wiedzie tu papryka, bowiem autorka jest wielbicielką kuchni węgierskiej, ale to nie jedyne warzywo. Znalazło się tu miejsce także na przepisy dla diabetyków.

Słowem podsumowania, pozycja ta to doskonałe kompendium wiedzy, oraz kilkadziesiąt przepisów. Niektóre zostały przeze mnie sprawdzone i muszę przyznać, że te wegańskie potrawy są przepyszne. Zamierzam nadal korzystać,z zawartych tu informacji, a was zachęcam także do sięgnięcia po tą publikację.” ”

Recenzja – pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com

Vege kociołkowanie Ewy Hangel, której tytuł jest idealnie zgodny z treścią.
Książka, jak pisze autorka, powstała z pasji gotowania w plenerze. Jednak przepisy w niej zawarte są diametralnie odmienne od tradycyjnych szaszłyków czy karkówki z grilla.
Sednem książki są przepisy wegetariańskie przyrządzane w kociołku nad ogniskiem.
Nie ukrywam, kociołka ani ogniska nie mam, ale dania wegetariańskie uwielbiam. Postanowiłam pójść na kompromis i przyrządzić wybrana potrawę w garnku…wiem może świętokradztwo, ale efekt był bardzo dobrym,a potrawa super smaczna i z pewnością wejdzie na stałe do naszego menu.
Przyrządziłam Paprykas krumpli w wersji vege. Polecam :). Pycha. Za kilka dni będziemy całą rodziną wypróbowywać kolejny przepis. W planach na najbliższe dni mamy: czerwoną fasolkę w sosie chilli i bataty na słodko-ostro. Brzmi smakowicie.
Później wypróbujemy potrawy z kaszami w roli głównej. Zajmują one sporo miejsca w książce, a kasze są często niedoceniane choć bardzo zdrowe. Ciekawie brzmią przepisy na: kaszotto z gruszką, grzybami i rukolą czy chilli, ananasem i orzechami.
Sporo miejsca autorka poświęca także potrawom z makaronami. Przepisy, które wpadły mi w oko to przepisy z warzywami, owocami, orzechami, z fetą, z mleczkiem kokosowym, makaron sojowy z suszonymi pomidorami i oliwkami.
Poza tym kuszą wszelakie strączkowe, które całą rodzina uwielbiamy. Np. cieciorka ze szpinakiem i serem feta, chłopska oszukana zupa z soczewicą i wiele innych.
14 przepisów jest przeznaczonych dla cukrzyków.
Książka pełna jest aromatycznych, prostych i niedrogich (co uważam za ważne) przepisów. Jestem przekonana, iż każdy czytelnik znajdzie dla siebie co najmniej kilka receptur.
Przepisy są ciekawe, sporo w nich innowacji, przypraw, a także prostych, ogólnodostępnych składników. Co ważne, żadna z potraw nie wymaga drobnego siekania, równego krojenia, ani aptekarskiego odmierzania składników. 🙂
Trochę brakuje mi kolorowych zdjęć przedstawiających potrawy, ale i tak uważam książkę za bardzo udaną i gorąco ją polecam.” ”

Autor Łukasz Muniowski

Po raz kolejny wystawiam się na ciosy nie tylko czytelniczek i czytelników, lecz także przede wszystkim redakcyjnych koleżanek, recenzując na łamach raczej poważnego portalu literackiego książkę kucharską. Co więcej, tym razem odpada argument o nacechowaniu ideologicznym książki – autorce nie przyświeca chęć poprawy losu zwierząt, a jedynie poszerzenia grona swoich odbiorców o wegetarian. Co nie znaczy, że w „Vege Kociołkowaniu” nie znajdziemy ideologii.

Przede wszystkim książka Ewy Hangel, autorki piszącej również o jedzeniu zwierząt, ma większe szanse znalezienia się na półce u osób robiących to na co dzień, a tym samym może przyczynić się do ograniczenia ich konsumpcji, a to już coś. Jak wiadomo, książki kulinarne dla wegetarian czytają tylko wegetarianie – życie w bańce mydlanej jest po prostu wygodniejsze. Tygodniowo spożywamy średnio trzy razy więcej białka (zwierzęcego i nie tylko), niż nasze organizmy są w stanie przyswoić. To marnotrawstwo nie tylko zwierzęcego życia, lecz także surowców, które zamiast być pożytkowanymi na wykarmienie danego zwierzęcia, mogłyby zostać przeznaczone na wyżywienie potrzebujących – jeśli mogę sobie pozwolić na tak duże uproszczenie.

Ponadto samo kociołkowanie jest zajęciem ideologicznym i politycznym. Mówi się, że rewolucje zaczynają się w kawiarniach – to właśnie tam, dysponując ogromem czasu, możemy wymieniać się poglądami i „knuć”. Kociołkowanie to również czynność wymagająca sporej ilości czasu i liczby osób – wszystkie przepisy podane są na sześciu biesiadników. Sześć osób to co prawda nie 15, więc nie ma tu mowy o zgromadzeniu publicznym, a zatem można kociołkować do woli i rozmawiać na tematy niekoniecznie politycznie poprawne. W dodatku, tak jak przy dobrej kawie, również przy dobrym jedzeniu rozmawia się sprawniej i po prostu przyjemniej.

Żywię szczerą nadzieję, że jakoś obroniłem obecność tej książki na naszych łamach, a zatem przejdę do recenzji właściwej. Ta nie będzie zbyt wyczerpująca i obszerna, nie sposób bowiem po prostu pisać o jedzeniu bez zdjęć. Jako osoba nieobdarzona obrazowym stylem, ograniczę się do najprostszych przymiotników: smaczne, łatwe, zdrowe. Co ciekawe, książka również jest zdjęć pozbawiona, ale przygotowując potrawy według przepisów autorki, zrozumiecie, czemu tak jest. Choć dania wyglądają mało estetycznie, zapewniam, że są pyszne i mają wyjątkowy, głęboki smak.

Czy kociołkowanie zastąpi grillowanie – trudno powiedzieć, na pewno jest ciekawą i zdrowszą alternatywą. 71 przepisów, w tym polecane bez fałszywej skromności przez autorkę dania kuchni węgierskiej, stanowią bardzo różnorodny i interesujący zbiór. Przykładem rozpiętości kulinarnej autorki może być obecność w jednej książce kaszotta z jabłkiem, curry, wanilią i cynamonem, obok kalafiora w sosie morelowym z orzechami. Mowa tu o daniach jednogarnkowych, a zatem bardzo prostych i jednocześnie smacznych. Polecam.” sztukater.jpg

Jeśli przepisy wegetariańskie sprawiają, że mi, rasowemu mięsożercy, cieknie ślinka na samą myśl o opisywanych potrawach, to książka na pewno spełnia swoją rolę. I tak właśnie jest w przypadku „Vege kociołkowania”. Autorka ma niewątpliwy talent, żeby tak prozaiczny temat jak skład i sposób przygotowania pożywienia ukazać w taki sposób, aby czytało się to z niekłamaną przyjemnością. A przy tym jeszcze buduje, uwaga, uwaga, napięcie…

Aby wprowadzić w temat, Ewa Hangel od początku tłumaczy swoje zainteresowania kulinarne, oraz przedstawia chęć ukazania alternatywy dla polskiej tradycji w postaci grillowania na działce czy w ogrodzie. Uspokaja jednocześnie, że jej propozycje mimo dość dużej ilości składników w niektórych przypadkach, nie zabierają w przygotowaniu wiele czasu i atencji. A przy okazji można spędzić wspólne chwile z gośćmi na takich zajęciach integracyjnych, jak na przykład wspólnie obieranie ziemniaków. I jak nie polubić takiej książki?

Dalej, zanim przejdziemy do kwintesencji, jest równie ciekawie i pogodnie. Autorka prezentuje swoje ulubione składniki i przyprawy, opisując ich odmiany i właściwości. Lekkim zgrzytem jest według mnie wspominanie przy blisko połowie z nich, że wiadome działania zdrowotne jarzyn można rozszerzyć o czynniki antyrakowe. Brzmi to trochę naiwnie i zalatuje homeopatią oraz praktykami szamańskimi. Ale to jedynie mały niuans i być może za bardzo się czepiam…

Mając przedstawione takie kompendium i znając podstawowe składniki, z którymi dane nam się będzie spotkać, możemy przejść (po kilku zapowiedziach autorki) do części podstawowej, czyli zestawu przykładowych potraw do biesiadowania w plenerze (lub w domowej kuchni). Są to dania jednogarnkowe, więc jak najbardziej praktyczne. Wszystko na zasadzie „obierz, wrzuć do kotła, poczekaj, dodaj coś innego, dopraw wg własnych preferencji”. Cudów kulinarnych nie ma co oczekiwać, ale chyba o to właśnie chodzi w gotowaniu podczas luźnego spotkania towarzyskiego.

Od razu widać, z czym autorka się nie kryje, że głównym elementem, na którym lubi się opierać w swoich przepisach, jest papryka. W skrócie jesteśmy zaznajamiani z jej rodzajami, smakami oraz krajami pochodzenia. Oczywiście okazuje się, że najlepszej papryki nie dostaniemy w supermarkecie, trzeba się udać do dobrze wyposażonego sklepu ze zdrową żywnością. Jednak nie oszukujmy się, te szeroko dostępne na naszym rynku też spełnią swoje zadanie, ale dobrze wiedzieć, że można znaleźć towar „premium” i na co zwrócić uwagę przy wyborze tego najlepszego.

Przepisy pomagają oczami wyobraźni widzieć gotujące się aromatyczne potrawy, wręcz poczuć ich zapach. Muszę przyznać, że przerzucając kolejne strony miałem coraz większą ochotę wyjąć z szafy garnek i udać się na targowisko po odpowiednie warzywne zakupy. Nie brakuje mi w żadnym z nich dodatku mięsnego, są kompletne, dalekie od tego, co zazwyczaj proponują nam wegetarianie w swoich, często dość radykalnych, daniach. Dobrze dobrane przyprawy dopełniają całości i naprawdę podczas lektury ślinianki mogą być bardzo aktywne.

Nie można się przyczepić do niczego. Książka wydana jest estetycznie, sztucznie „postarzane” kartki upiększone urokliwymi grafikami przykuwają wzrok i sprawiają, że mamy do czynienia bardziej z babcinym pamiętnikiem a nie suchym zestawem potraw i składników. Nie pozostaje nic innego, jak wyrzucić przereklamowany grill, przygotować w plenerze miejsce na ogień i zawieszenie kociołka, a potem delektować się widokiem, zapachem a ostatecznie smakiem tego, co uda się nam przygotować zgodnie ze wskazówkami Ewy Hangel.

Gorąco polecam, idealna pozycja na letnie wieczory, których jeszcze trochę w tym roku będziemy mieli. Zresztą zimą, w domowym zaciszu, też będziemy mieli z nich pociechę, gdy naszym celem będzie skuteczne rozgrzanie się po powrocie z mroźnego dworu.
https://sztukater.pl/ksiazki/item/22114-vege-kociolkowanie-sprawdzone-przepisy.html

Powiem szczerze, że początkowo bardzo sceptycznie podchodziłam do tej książki. Nie jestem ani wegetarianką, ani weganką, jednak książka po wzięciu do ręki naprawdę mnie zainteresowała. Znajduję się w niej bardzo dużo ciekawych i oryginalnych przepisów na dania wege. Z chęcią wszystkie je wypróbuję
Uważam, że zarówno wegetarianie, weganie, jak i mięsożercy, którzy od święta jedzą warzywa będą zachwyceni tymi potrawami. Autorka udowadnia, że kuchnia wege wcale nie musi być nudna!
Jednym minusem dla mnie jest to, że książka nie ma zdjęć, ale pewnie dzięki temu jest w przystępnej cenie.
Polecam ją każdemu!
http://www.kuchniamagdaleny.pl/2017/08/vege-kociolkowanie-recenzja.html

” ”

Recenzja – Dyabeutor na Sztukater.pl

Jeśli przepisy wegetariańskie sprawiają, że mi, rasowemu mięsożercy, cieknie ślinka na samą myśl o opisywanych potrawach, to książka na pewno spełnia swoją rolę. I tak właśnie jest w przypadku „Vege kociołkowania”. Autorka ma niewątpliwy talent, żeby tak prozaiczny temat jak skład i sposób przygotowania pożywienia ukazać w taki sposób, aby czytało się to z niekłamaną przyjemnością. A przy tym jeszcze buduje, uwaga, uwaga, napięcie…

Aby wprowadzić w temat, Ewa Hangel od początku tłumaczy swoje zainteresowania kulinarne, oraz przedstawia chęć ukazania alternatywy dla polskiej tradycji w postaci grillowania na działce czy w ogrodzie. Uspokaja jednocześnie, że jej propozycje mimo dość dużej ilości składników w niektórych przypadkach, nie zabierają w przygotowaniu wiele czasu i atencji. A przy okazji można spędzić wspólne chwile z gośćmi na takich zajęciach integracyjnych, jak na przykład wspólnie obieranie ziemniaków. I jak nie polubić takiej książki?

Dalej, zanim przejdziemy do kwintesencji, jest równie ciekawie i pogodnie. Autorka prezentuje swoje ulubione składniki i przyprawy, opisując ich odmiany i właściwości. Lekkim zgrzytem jest według mnie wspominanie przy blisko połowie z nich, że wiadome działania zdrowotne jarzyn można rozszerzyć o czynniki antyrakowe. Brzmi to trochę naiwnie i zalatuje homeopatią oraz praktykami szamańskimi. Ale to jedynie mały niuans i być może za bardzo się czepiam…

Mając przedstawione takie kompendium i znając podstawowe składniki, z którymi dane nam się będzie spotkać, możemy przejść (po kilku zapowiedziach autorki) do części podstawowej, czyli zestawu przykładowych potraw do biesiadowania w plenerze (lub w domowej kuchni). Są to dania jednogarnkowe, więc jak najbardziej praktyczne. Wszystko na zasadzie „obierz, wrzuć do kotła, poczekaj, dodaj coś innego, dopraw wg własnych preferencji”. Cudów kulinarnych nie ma co oczekiwać, ale chyba o to właśnie chodzi w gotowaniu podczas luźnego spotkania towarzyskiego.

Od razu widać, z czym autorka się nie kryje, że głównym elementem, na którym lubi się opierać w swoich przepisach, jest papryka. W skrócie jesteśmy zaznajamiani z jej rodzajami, smakami oraz krajami pochodzenia. Oczywiście okazuje się, że najlepszej papryki nie dostaniemy w supermarkecie, trzeba się udać do dobrze wyposażonego sklepu ze zdrową żywnością. Jednak nie oszukujmy się, te szeroko dostępne na naszym rynku też spełnią swoje zadanie, ale dobrze wiedzieć, że można znaleźć towar „premium” i na co zwrócić uwagę przy wyborze tego najlepszego.

Przepisy pomagają oczami wyobraźni widzieć gotujące się aromatyczne potrawy, wręcz poczuć ich zapach. Muszę przyznać, że przerzucając kolejne strony miałem coraz większą ochotę wyjąć z szafy garnek i udać się na targowisko po odpowiednie warzywne zakupy. Nie brakuje mi w żadnym z nich dodatku mięsnego, są kompletne, dalekie od tego, co zazwyczaj proponują nam wegetarianie w swoich, często dość radykalnych, daniach. Dobrze dobrane przyprawy dopełniają całości i naprawdę podczas lektury ślinianki mogą być bardzo aktywne.

Nie można się przyczepić do niczego. Książka wydana jest estetycznie, sztucznie „postarzane” kartki upiększone urokliwymi grafikami przykuwają wzrok i sprawiają, że mamy do czynienia bardziej z babcinym pamiętnikiem a nie suchym zestawem potraw i składników. Nie pozostaje nic innego, jak wyrzucić przereklamowany grill, przygotować w plenerze miejsce na ogień i zawieszenie kociołka, a potem delektować się widokiem, zapachem a ostatecznie smakiem tego, co uda się nam przygotować zgodnie ze wskazówkami Ewy Hangel.

Gorąco polecam, idealna pozycja na letnie wieczory, których jeszcze trochę w tym roku będziemy mieli. Zresztą zimą, w domowym zaciszu, też będziemy mieli z nich pociechę, gdy naszym celem będzie skuteczne rozgrzanie się po powrocie z mroźnego dworu.
https://sztukater.pl/ksiazki/item/22114-vege-kociolkowanie-sprawdzone-przepisy.html